Recenzja filmu

Jumanji: Następny poziom (2019)
Jake Kasdan
Elżbieta Kopocińska
Dwayne Johnson
Jack Black

W pustyni i w puszczy

Twórcy "Następnego poziomu" nie próbują wymyślić prochu. Sięgają po rozwiązania, które sprawdziły się w kasowej "Przygodzie w dżungli", a potem delikatnie je modyfikują, tak aby widz nie
So no one told you life was gonna be this way – mógłby powtórzyć za zespołem The Rembrandts jeden z bohaterów serii "Jumanji", Spencer (Alex Wolff). W poprzedniej części dzięki ukończeniu tytułowej gry zahukany nastolatek odzyskał wiarę w siebie, skradł serce szkolnej koleżanki, a także zyskał grono oddanych przyjaciół. Upływ czasu w połączeniu z wyjazdem do Nowego Jorku na studia sprawiły jednak, że chłopak stopniowo utracił większość zdobytych trofeów. Kiedy więc w "Następnym poziomie" przygnębiony młodzieniec powraca na święta do rodzinnego miasteczka, w ramach kuracji antydepresyjnej postanawia raz jeszcze przy pomocy magicznej konsoli przenieść się do egzotycznego świata przygód. W ślad za zagubionym w akcji Spencerem wyruszają wkrótce jego zatroskani kompani oraz para skłóconych staruszków. Wędrując przez pustynię, puszczę i zaśnieżone łańcuchy górskie towarzysze przypomną sobie, że zarówno w grze wideo, jak i w życiu łatwiej jest mierzyć się z wyzwaniami w trybie multiplayer.


Twórcy "Następnego poziomu" nie próbują wymyślić prochu. Sięgają po rozwiązania, które sprawdziły się w kasowej "Przygodzie w dżungli", a potem delikatnie je modyfikują, tak aby widz nie doświadczał zbyt często frustrującego uczucia déjà vu. Wkraczając do Jumanji, zawodnicy wcielają się więc w znane już widowni awatary: umięśnionego łowcę przygód (Dwayne Johnson), seksowną zabójczynię w typie Lary Croft (Karen Gillan), pulchnego profesora (Jack Black) oraz fajtłapowatego znawcę fauny (Kevin Hart). Wic polega na tym, że bohaterowie nie mogą grać tymi samymi postaciami co ostatnio. W efekcie muszą na nowo oswoić się ze swoimi cyfrowymi "powłokami", poznając krok po kroku ich mocne i słabe strony. Ów charakterologiczny remiks przynosi doskonałe rezultaty zwłaszcza w przypadku Johnsona i Harta, którzy tym razem są awatarami zgryźliwych tetryków granych przez Danny'ego DeVito i Danny'ego Glovera. Ich wspólne sceny to komediowy majstersztyk.


Nie wszystkie zaczerpnięte z "Przygody" pomysły zostały tu wprowadzone na "następny poziom". Nowy złoczyńca (Rory McCann) jest tak samo nieciekawy jak poprzedni, zaś misja, którą muszą wypełnić w grze bohaterowie, wciąż wydaje się jedynie pretekstem do rozkręcenia karuzeli atrakcji. Scenariuszowe niedostatki finalnie nie psują jednak odbioru – pamiętajmy, że grając w "Jumanji" Spencer i spółka zmagają się głównie z własnymi słabościami, z kolei podróż po wirtualnych włościach to przede wszystkim okazja do ponownego scalenia grupy przyjaciół. Jako dowcipna, utrzymana w duchu kina nowej przygody opowieść o ścieraniu się charakterów i reperowaniu nadwątlonych więzi międzyludzkich film Jake'a Kasdana wypada bardzo dobrze.

Wrażenie robią również sceny rozróby, zwłaszcza inspirowana "Mad Maksem" ucieczka przed rozwścieczonym stadem strusi oraz godna Indiany Jonesa sekwencja pogoni po dryfujących nad ziemią mostach. Dowodzą one zarówno sporej inscenizacyjnej biegłości reżysera, jak i tego, że tytuł najbardziej charyzmatycznej gwiazdy kina akcji jeszcze długo będzie należał do Dwayne'a Johnsona. Doskonałe wyniki box office'u nowego "Jumanji" nie pozostawiają złudzeń – twórców serii w najbliższym czasie nie czeka game over. Biorąc pod uwagę epilog "Następnego poziomu", jest się z czego cieszyć. 
1 10
Moja ocena:
7
Zastępca redaktora naczelnego Filmwebu. Stały współpracownik radiowej Czwórki. O kinie opowiada regularnie także w TVN, TVN24, Polsacie i Polsacie News. Autor oraz współgospodarz cyklu "Movie się",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones